czwartek, 25 czerwca 2015

Prezenty



Postanowiłam jednego posta poświęcić kwestii prezentów. Nie było to dla mnie łatwe zwłaszcza, że zawsze mam z tym problem, gdyż chcę dać jak najwięcej i tym razem chyba też dość poszalałam. Prezent dla hostki pokazałam w ostatnim poście, jest to książką z polskimi przepisami po ang.

Co do dzieci to od samego początku chciałam im dać jednocześnie coś "polskiego" oraz coś co będzie ich cieszyło. Postawiłam więc na kolorowanki z ich ulubionymi postaciami oraz pluszaki ze starych polskich bajek

Ze względu, że 5 letnia N. uwielbia księżniczki i kolorowanie postanowiłam kupić jej:



Oraz coś polskiego:



Jeśli mam być szczera rzmiar zamówionych w internecie maskotek trochę mnie rozczarował (mimo iż znałam wymiary) ale potem doszłam do wniosku, że przecież nie ma być to coś wielkiego.

5 letni C. jako fan spider-mana ciągle paradujący w jego stroju otrzyma:



Bliźniaki dzień po moim przylocie mają 5 urodziny i tutaj też pojawił się dylemat. Kupić coś czy sobie darować. Doszłam do wniosku, że jednak coś kupię, zwłaszcza, że uwielbiam robić prezenty i tym razem też postawiłam na polskość ;)



Karty do piotrusia i memory z polskim motywem ;)

Wyzwaniem był dla mnie host! Stwierdziłam jednak, że kupię mu polską wódkę. Nawet jeśli nie wypije. Nie jestem dzieckiem, któremu nie wypada dać alkoholu.

Dodatkowo dla hostki i hosta kupiłam:



Dwa kubki z kaszubskim motywem oraz puszkę z tym samym motywem wypełnioną krówkami. Jak szukałam takich rzeczy w internecie to po prostu dostałam oczopląsów i muszę przyznać, że te folkowe "pierdołki" wcale nie są jakieś tandetne ani brzydkie. Naprawdę mi się podobają ;)

Z pewnością kupię jeszcze trochę słodyczy i tyle

Teraz trochę rozważań na temat agenci, bo pewnie nie byłabym sobą, gdyby tego tu zabrakło. Na samym początku chciałabym zaznaczyć, że gdybym miała ponownie wybierać agencje zdecydowanie znowu byłoby to CC ale jak wszędzi i tu nie jest idealnie. Ostatnio przeglądałam sobie swoje bilety i patrzę... z Warszawy do NYC mam wykupiony duży bagaż, natomiast z NYC do Minneapolis już nie. Telefon do agencji i babeczka mi tłumaczy, że w Stanach tak jest, że duży bagaż kupuje się na lotnisku. Okkkk... ale ja zawsze robiłam to online! Postanowiłam napisać do rodzinki i zapytać gdzie ja dokładnie mam to zrobić, Nie jestem nawet w stanie wyobrazić sobie ogromu lotniska w NY więc gdzie mam szukać miejsca w którym będę mogła wykupić walizkę.... Hostka mnie uspokoiła, że mam się nie martwić i zamiast powiedzieć gdzie, zapewniła, że odda kaskę. Hahaha nie o to mi chodziło, ale okej. Wczoraj natomiast dostałam od niej informację, że zadzwonić do linii lotniczych i postara mi się wykupić ten bagaż. Czyli można! Czekam teraz na informację czy jej się uda i liczę na to, że tak, bo nie mam ochoty biegać z wywalonym jęzorem po lotnisku i dodatkowo się stresować.

Dowiedziałam się też, że tydzień po przylocie jako, iż moja hostka jest fanką country idziemy na koncert jakiegoś typka. Nigdy o nim nie słyszałam, ale posułchałam paru piosenek i... lubię country! Chyba się dogadam z tą kobietką :D

A do wylotu jeszcze tylko 11 dni. ;)